Czy często myślisz o przyszłości swojej szkoły językowej?

My w LangLionie, ponieważ nasza działalność jest zależna od tego, jak wyglądać będzie rynek szkół językowych lokalnie i globalnie, często zastanawiamy się nad przyszłością branży językowej. A Ty? Czy myślisz nad tym jak będzie wyglądała Twoja szkoła w przyszłości? Jeśli tak, to jak daleko wybiegasz w przyszłość? Wrzesień tego roku? 3, 5, 10 lat? Często spotykamy się z tym, że najdalsza perspektywa, o której myślą właściciele, to maksymalnie 2 lata. A tymczasem, jeśli nie chcemy, żeby rynek nas zaskoczył, warto myśleć o przyszłości w dalszej perspektywie.

Z Platformą LangLion jesteśmy na rynku od 7 lat, a z systemu na co dzień korzysta ponad 400 szkół z 20 krajów. Obserwowaliśmy już wiele wielkich sukcesów i trochę smutnych porażek. Te lata doświadczenia dają nam unikalną wiedzę i jednocześnie pozwalają prognozować, jak rynek będzie ewoluował dalej.

Podobieństwa i różnice rynku polskiego i zagranicznych

Na początku, w ramach wstępu, chcieliśmy się skupić na porównaniu rynku polskiego i innych rynków zagranicznych i podzielić się swoimi obserwacjami na temat tych elementów, które są dla Polski charakterystyczne i unikatowe, a także takich, które sprawiają, że nasz rynek jest bardzo podobny do innych.

  • wielkość rynku – w Polsce jest ok. 3000 szkół językowych i mając na uwadze wielkość naszego kraju, jest to proporcjonalnie zdecydowanie przeciętna liczba.
  • wiodące grupy docelowe w różnych krajach – w Polsce dominującą rynek grupą docelową są dzieci i młodzież, np. w Niemczech, Hiszpanii są to głównie kursy dla dorosłych, w USA kursy dla imigrantów. Wpływ na to mają uwarunkowania geograficzne, polityczne i socjalne.
  • profesjonalizacja – w Polsce właściciele szkół językowych znają się już niemal na wszystkim – szkolą się z zarządzania, marketingu, sprzedaży, obsługi klienta, robią sami kampanie reklamowe, landing page, poza tym oczywiście rozwijają się metodycznie, zaczynają uczyć coraz młodsze dzieci itd. Ogromny wpływ na to miał rozwój rynku szkoleń skierowanych dla szkół językowych. Początkowo rynek oferował jedynie szkolenia metodyczne, ale aktualnie oferta sprofilowanych szkoleń managerskich i marketingowych jest bardzo bogata. Co ciekawe, w innych krajach rynek szkoleniowy nie jest aż tak nasycony – obserwujemy go bacznie, ale takich wydarzeń jak w Polsce, na świecie nie ma – oferta ogranicza się wyłącznie do szkoleń metodycznych, a i tak nie ma ich za wiele.
  • kim są osoby zakładające szkoły – w Polsce znakomitą większość szkół założyli lektorzy, którzy chcieli przejść „na swoje” i w wielu krajach jest podobnie, ale np. w Rosji, szkoły zakładane są przez managerów, który traktują szkołę językową, jak każdy inny biznes. Ciekawostką jest również to, że w wielu krajach, szkoły językowe zakładają ekspaci (niekoniecznie z natywnym językiem, którego szkoła chce uczyć), którzy wyemigrowali, najczęściej w ciepłe i piękne miejsce, i taki wymyślili sobie sposób na życie.
  • fluktuacja – wynikiem profesjonalizacji lektorów i przyszłych managerów jest fakt, że zachęceni licznymi dostępnymi szkoleniami, coraz częściej i łatwiej decydują się za założenie własnej szkoły językowej. Z każdym rokiem obserwujemy wysyp nowych szkół, ale statystycznie, tak jak i każdy nowy biznes takie szkoły narażone są na szybką porażkę. W Polsce szacuje się, że 60% biznesów zamyka się zanim doczeka 2 lat. Niemniej, wiele szkół, bardzo sprofesjonalizowanych z powodzeniem zagarnia swoją część rynku. Część „starych” szkół jednak nie wytrzymuje tempa rozwoju rynku i wypada z niego, bo nie dostosowuje standardów pracy i szkoły do aktualnych realiów.
  • konsolidacja i polaryzacja rynku – obserwujemy i na rynku polskim, jak i globalnie na rynkach lokalnych, z jednej strony zagarnianie coraz większej części rynku przez duże sieci franczyzowe, ale z drugiej strony duże rozdrobnienie poprzez obecność niewielkich szkół osiedlowych. W Polsce średnia szkoła językowa to między 150 a 1000 kursantów.
  • poziom edukacji publicznej a rynek szkoleniowy – w Polsce panuje pogląd, że im gorsza edukacja językowa w szkołach publicznych, tym lepiej prywatne szkoły językowe będą sobie radzić. To tylko pół prawdy – faktyczne polepszenie jakości edukacji językowej w szkole z dużym prawdopodobieństwem wpłynie negatywnie na segment rynku kursów dla dzieci i młodzieży. Nie mniej, jak pokazują przykłady rynków z krajów o wysokim poziomie edukacji szkolnej, to tak nie działa 🙂 Dla przykładu, proporcjonalnie szkół językowych w Niemczech jest tyle samo co w Polsce, tylko, że mają one zupełnie innego klienta docelowego – najczęściej jest nim dorosły (często w ramach kursu firmowego) na poziomie C1, C2, który chce cały czas szlifować swoją znajomość języka, bądź chce nauczyć się nowego języka.

Globalne i lokalne problemy i ryzyka

  • zatrudnianie lektorów – Na całym świecie wygląda to bardzo podobnie i wszędzie brakuje lektorów. Osoby mogące być nauczycielami (a często i te, które nimi były) przechodzą do pracy dla korporacji, na freelancing, bądź zakładają własne szkoły. Niestety nie mamy dobrych wieści, nie ma na te sytuację rozwiązania a problem może się pogłębiać.
  • korepetycje, szkoły online – Gdy rozpoczynaliśmy działalność z LangLionem problem korepetycji był bardzo palący. Wraz z upływem lat obserwujemy, że problem traci na sile. Dojrzewający i bogacący się konsument lepiej weryfikuje oferowane produkty, coraz częściej przedkłada na jakość nad cenę, nie mówiąc o tym, że w rozwiniętych krajach szara strefa jest zupełnie nieakceptowalna społecznie. Nawet, jeśli klienci szukają w internecie korepetytora, to wynika to bardziej z niewiedzy i przekonania o większej niż w szkole językowej elastyczności, niż z ceny. Większym zagrożeniem są natomiast szkoły całkowicie przeniesione do świata online i one będą się coraz szybciej rozwijać, dlatego tak ważne jest by nie lekceważyć tego segmentu.
  • aplikacje do samodzielnej nauki – mogą być zagrożeniem, ale zmotywowany kursant to dobry kursant! W pewnym momencie aplikacja do samodzielnej nauki to za mało i taki kursant potrzebuje nauczyciela, aby wejść na wyższy poziom, więc prędzej czy później zostanie klientem szkoły językowej.
  • innowacyjne pomysły – Kto nie ryzykuje ten nie pije szampana! – z całą pewnością, ale każde podejmowane ryzyko może słono kosztować. Kilka takich historii już widzieliśmy i w pewnym sensie pokazują one dlaczego ten standardowy model pracy w szkołach językowych jest taki sam 🙂

Taką gorzką lekcję odbył jeden z naszych klientów, Szkoła języka angielskiego Talkersi. Właściciele zaryzykowali i rozpoczęli zupełnie nowy projekt o nazwie English Gym. W skrócie, kursant miał możliwość, jak na siłowni, wykupić karnet (również open) i siedzieć na zajęciach, jak tylko długo będzie chciał.

Lokalizacja była OK (biuro wewnątrz biurowca w trójmiejskim zagłębiu korporacyjnym), pomysł ciekawy, cena atrakcyjna – teoretycznie strzał w dziesiątkę, a jednak się nie udało i Talkersi stracili 47 tys. zł. Nie mniej Maja i Wiktor potrafili swoją gorzką i kosztowną próbę obrócić w wielki ładunek PR-owy i napisały o nich internetowe media ogólnopolskie, co finalnie przełożyło się na wzrost ich klientów w ramach dotychczasowej działalności. Zachęcam Was do przeczytania ich historii:

https://innpoland.pl/150371,english-gym-by-talkersi-nie-udal-sie-jego-tworca-wyciagnal-z-porazki-lekcje

Perspektywy rozwojowe

Na bazie naszych obserwacji przygotowaliśmy dla Was 8 propozycji rozwoju Waszych szkół:

  1. docieranie do nowych klientów przez budowanie marki i profesjonalizację -> Pole do poprawy i budowania silniejszej marki szkoły nigdy się nie kończy, a na rynku nadal jest bardzo wiele do zagospodarowania. Szczególnie warto skupić się na stronie www, identyfikacji wizualnej oraz prowadzeniu kanałów społecznościowych z pasją.
  2. zmiany grup docelowych, edukacja małych dzieci, nauczanie dorosłych -> Aktualnie ogromnym trendem jest uczenie dzieci nawet od 2 roku życia i ten segment będzie cały czas bardzo szybko rósł. Nadal pozostaje niedostatecznie zagospodarowana nisza klienta dorosłego na wysokim poziomie językowym, bądź chcący nauczyć się innego języka niż angielski. Pamiętajcie, Wasi kursanci, których uczycie od dziecka, dorastają i warto by było im towarzyszyć w drodze językowej dalej. Wprowadzenie kursów na poziomie C1 i C2 może się okazać jedyną szansą na utrzymanie dorosłego i wykształconego przez Was kursanta.
  3. nowe lokalizacje -> W rozwoju wielu szkół przychodzi moment, w którym hamulcem do dalszego rozwoju okazuje się nie brak lektorów, klientów, tylko miejsca do uczenia. Szkoły stają się także coraz bardziej mobilne i już rzadko kiedy inwestują we własny budynek (co kiedyś było powszechne) właśnie po to, by w razie zmian lokalnego rynku być w stanie szybko reagować. Znamy szkoły, które zmieniały siedziby z uwagi na starzejącą się dzielnice i otwierające kolejne lokalizacje na nowych osiedlach, bo to była jedyna droga skalowania biznesu. I to Wam polecamy, bycie czujnym i szukanie nowych rentownych lokalizacji.
  4. nauczanie online -> Kiedy kilka lat temu mówiliśmy, że nauczanie online to ogromny trend, niektórzy patrzyli na nas co najmniej podejrzliwie. Dziś już jednak widać, że to nie była pieśń przyszłości i że rynek kursów językowych online rośnie rok do roku. Kiedy w 2015 roku wdrożyliśmy opcję nauczania online i udostępniliśmy ją naszym klientom, codziennie odbywało się kilka-kilkanaście równoczesnych lekcji u wszystkich naszych klientów. Teraz klientów mamy oczywiście dużo więcej, ale zupełnie nieproporcjonalnie wzrosła liczba lekcji prowadzonych w LangLionie – dziennie jest to kilkaset spotkań! Te szkoły, które zaczęły kilka lat temu, mają już doświadczenie, wyrobioną metodę nauczania online i kapitał marketingowy, a tym samym są kilka lat do przodu niż inni. Nie jest jednak nadal za późno, żeby zacząć 🙂
  5. wyjazdy językowe i półkolonie -> Szkoły językowe nie chcąc tracić przychodów w wakacje organizują półkolonie i wyjazdy językowe. Poza oczywistym przyciągnięciem do siebie zupełnie nowych klientów, przyzwyczajamy naszych dotychczasowych kursantów i ich rodziców, że dzieci mogą się z nami uczyć cały rok. Takiemu rodzicowi zdecydowanie łatwiej zaufać w dobrą opiekę szkole językowej, do której dziecko chodzi przez cały rok, niż szukać kogoś zupełnie nowego i niesprawdzonego. Jeśli boicie się ze względów formalnych organizować wyjazdy językowe, możecie skorzystać z oferty sprawdzonych operatorów podróży językowych, ale pośredniczyć w całym procesie. Dodatkowo, podróże, poznawanie kultur i języków, to na tyle angażujący i atrakcyjny temat, że możecie na tym zbudować całą historię marketingową swojej szkoły.
  6. Domy Kultury -> Kiedy my chodziliśmy na zajęcia dodatkowe, naturalnym było, że szukało się ich w Domu Kultury. Coraz mocniej odznaczają swój udział na rynku placówki, które poza językiem oferują, robotykę, programowanie, rysunek i inne. Jest to o tyle wygodne dla rodzica, że znów – ma tylko jedno miejsce, w którym dziecko przebywa, z którym się rozlicza i któremu musi zaufać.
  7. 500+ -> Niezależnie od oceny programu socjalnego 500+, jego wpływ na branżę szkoleń językowych jest widoczny i znaczący. Szkoły językowe razem z jego wprowadzeniem odczuły znaczący przypływ młodych kursantów i przychodów.
  8. budowanie sieci franczyzowej -> Po wyczerpaniu wszystkich możliwości rozwoju, pozostaje jedna droga, do której dotrą nieliczni. Budowanie sieci franczyzowej jest bardzo skomplikowane organizacyjnie, ale i formalnie, dlatego nie można przeskoczyć np. punktu z otwieraniem własnych nowych lokalizacji. Kluczowe jest opracowanie poza własną metodą nauczania, procedur, tak aby nieudana nowa placówka i franczyzobiorca nie pogrążyła silnej samodzielnej marki.

Przyszłość zaczyna się dziś!

Najważniejszą lekcją, jaką chcemy żebyście wyciągnęli z dzisiejszego artykułu to odwaga do próbowania nowych rzeczy. Jeśli spróbujecie wprowadzać nowe rozwiązania już teraz, za kilka lat będziecie pierwsi i z największym doświadczeniem. Jeśli chce się być zawsze numerem 1, nie można oglądać się na działania konkurencji i ich naśladować. Kluczem do sukcesu jest samodzielne kreowanie przyszłości, a nie reagowanie na to, co czas przyniesie.

Artykuł powstał na bazie wystąpienia Anny Ćwiklińskiej oraz Patryka Chmielewskiego podczas V Europejskiego Kongresu Językowego PASE pt.: „21st century skills in foreign language education”.